Naturalne kosmetyki i nie tylko – zasady gry:-)

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Dzień dobry,

Przed weekendem pokazywałam Wam w jaki sposób zamacerwać róże w oleju migdałowym – niedługo na blogu będzie pierwszy post dotyczący pielęgnacji:-)

Dlatego przygotowałam dziś wprowadzenie – zasady gry.
Na wszelki wypadek: niektóre rzeczy wydają się być oczywiste, ale nie zawsze tak jest. Myślę, że do tego zestawienia będę się nie raz odwoływać dlatego, jeśli chcecie razem ze mną coś ciekawego ukręcić, bardzo proszę o zapoznanie się z uwagami poniżej (po rozwinięciu posta także w formie pisanej:-))

O.K, to jedziemy. Oto rzeczy, które na teraz wydają mi się ważne. Dotyczą zarówno pielęgnacji ciała jak i postów dotyczących pielęgnacji domu:

  • Nie jestem farmaceutą, lekarzem, kosmetyczką. Raczej nie będę. To co robię to nie wykładnia medyczna i zakładam, że osoby dorosłe robią wszytko na własną odpowiedzialność (bla,bla,bla – czyli w skrócie: to co piszę piszę jako blogerka, która interesuje się ziołami. Przed zastosowaniem przeczytaj ulotkę lub skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą;-))
  • Staram się opierać na sprawdzonych źródłach: w miarę możliwości będę wyszukiwać dla Was formuły z książek, sięgać do encyklopedii czy zielników. Mam też nadzieję w drugim semestrze dowiedzieć się czegoś więcej na studiach – mamy mieć warsztaty w laboratorium kosmetycznym:-)
  • Tak samo jak jedzenie, substancje roślinne i oleje mogą wywołać reakcje alergiczne. Przed zastosowaniem kosmetyku warto zrobić test skórny, czy dobrze go tolerujecie. Testuję na sobie, ale każdy może mieć inną reakcję. Wchodzisz na własną odpowiedzialność ;)
  • Będę starać się używać naturalnych składników, co nie oznacza, że będą to zawsze składniki z certyfikatami ekologicznymi. Tam, gdzie to jest dla mnie dostępne, staram się używać tego co ma np. znak Ekocert, używam ekologicznie uprawianych ziół, naturalnych olejków aromatycznych etc. Skóra też wchłania substancje, więc staram się nie nakładać na nią rzeczy wątpliwej jakości.
  • Kosmetyki często mogą być do krótkiego użytku (choć niektóre przetrwają i rok!).  Formuły nie nadają się do zastosowania komercyjnego.  Jeśli chcecie przedłużyć trwałość produktów, powinniście użyć konserwantów na własną rękę:-) Tam gdzie to możliwe, będę się starała pisać o przydatności do użycia i warunkach przechowywania.
  • Cykl prowadzę sama, nie jest sponsorowany (tzn. jest sponsorowany przeze mnie:-)). Będę Wam pokazywać produkty, które kupiłam, żadnego zakrywania etykietek i takie tam – uważam,że w tej sytuacji byłoby to głupie z mojej strony. Wszystko co polecam lub próbuję, próbuję z własnej woli. Gdyby się okazało,że otrzymam od jakiejś firmy jakiś konkretny produkt, na pewno Wam o tym powiem.
  • Jeśli planujecie, jesteście w ciąży lub karmicie piersią, raczej nie przygotowywałabym kosmetyków opartych o olejki aromatyczne (mogą wywołać reakcję alergiczną u dziecka). Istnieje kilka olejków polecanych do opieki nad dzidziusiem, jednak jest ich niewiele (np. specjalnie przygotowany olejek z rumianku rzymskiego) i zasada jest taka,że jednak unika się dużych stężeń olejków eterycznych. Jeśli będzie jakiś składnik, który wymaga szczególnej ostrożności z punktu widzenia kobiet w ciąży, postaram się to zaznaczyć. Naturalne nie równa się „zupełnie i zawsze nieszkodliwe”.

To tyle mojej polisy ubezpieczeniowej. Mam nadzieję,że o niczym nie zapomniałam! (a może coś jeszcze powinnam dodać?).

Na początku planuję różne proste formuły jakie przygotowuję głównie ze względu na swoje potrzeby: zobaczymy jak to się rozwinie dalej!