Na co pomaga dziewanna i jak ją wykorzystać?

Oceń ten post
Podziel się z innymi:

Zapraszam Was do ziołowej podróży, w której przewodniczką będzie dziewanna – roślina o słonecznych kwiatach, wyrazistej sylwetce i całej masie ciekawych zastosowań. Jest dość często sadzona w ogrodach, jednak nie do końca wiadomo co z nią zrobić. A szkoda, ponieważ to ziele bardzo przyjazne ludziom. Dziewanna wiedzie prym w moim ziołowym ogrodzie, więc dzielę się sprawdzonymi sposobami na zbiór, przechowywanie i wykorzystanie jej dobroczynnych właściwości. Jeśli cenisz zioła, które łączą urodę z praktycznym zastosowaniem, dziewanna szybko skradnie Ci serce.

Dziewanna pospolita
Na zdjęciu dziewanna pospolita Verbascum thapsus (fot. Pexels)

Dziewanna – co trzeba wiedzieć?

Zacznijmy od łaciny i miejmy formalności za sobą. Dziewanna to po łacinie Verbascum. Należy do rodziny trędownikowatych (łatwa do zapamiętania nazwa), z której pochodzą też inne ciekawe rośliny na przykład trędownik bulwiasty. Zazwyczaj rośnie na ubogich, gliniastych glebach. Było nawet takie powiedzenie: „Gdzie rośnie dziewanna, bez posagu panna” – jeśli panna miała pole pełne dziewanny, cóż, nie wróżyło to dobrze o jego jakości. 

Dziewannę trudno jest przeoczyć, góruje nad łąką czy ogrodem. W swoim naturalnym środowisku, na niezbyt urodzajnej glebie, dziewanna dorasta przeciętnie do 1-1,5 metra. Natomiast jeśli dorwie trochę lepszej ziemi zaczyna szaleć. Nasza ogrodowa ma lekką ręką 2,5 metra. Cud, że się trzyma prosto.

Jak wygląda dziewanna
Dziewanna u mojej Cioci – przewyższa mnie wzrostem.

Dziewanna ma też bardzo piękną (i adekwatną) angielską nazwę tradycyjną: golden torch, czyli złota pochodnia. Jeśli zamkniecie oczy i wyobraźcie sobie zalaną letnim słońcem łąkę z dziewanną, to w jej kwiatach będzie odbijać się złote niczym płomień światło. Innym wyjaśnieniem tej nazwy jest to, że z dziewanny można dosłownie zrobić pochodnię – suszony pęd może służyć za knot, jeśli tylko zanurzymy go w czymś palnym, na przykład wosku albo łoju. Inna nazwa to velvet plant czyli aksamitna roślina: to ze względu na mięsiste liście pokryte meszkiem.

Funkcjonuje jeszcze inne określenie na dziewannę, którym Jankesi zepsuli cały jej urok, ale Wam je podam, gdyż możecie spotkać się z nią na amerykańskich stronach survivalowych: cowboy toilet paper (co każdy jest chyba w stanie sobie przetłumaczyć i wyjaśnić). I owszem, liście dziewanny z wyglądu są jak aksamit i całkiem kuszące, ale w praktyce jest to zastosowanie dość nieroztropne, ponieważ mają mnóstwo miniaturowych, drapiących włosków.

Oficjalna nazwa anglojęzyczna dziewanny, to mullein i to jest określenie neutralne, pominę może etymologię.

Najważniejsze gatunki dziewanny – krótki przegląd

W polskich ogrodach i na przydrożach króluje czwórka najbardziej rozpoznawalnych dziewann. Różnią się wysokością, średnicą korony, owłosieniem pręcików oraz zagęszczeniem kłosa, co pozwala je szybko rozpoznać w terenie – nawet bez lupy botanika. 

Dziewanna pospolita (Verbascum nigrum) wyrasta wysoka, ale ma drobniejsze kwiaty. W Polsce korzysta się leczniczo często z dziewanny wielkokwiatowej (V. densiflorum), która zachwyca największą koroną i najgęstszym kwiatostanem. Dziewanna kutnerowata (V. phlomoides) tworzy masywne, liściaste pędy z długimi, zbiegającymi liśćmi. 

Za gatunek typowy, taki którego używa się w zielarstwie, uznaje się dziewannę drobnokwiatową (Verbascum thapsus) i najczęściej ona jest opisywana w książkach zielarskich. 

W farmakopei europejskiej dopuszczono trio V. thapsus, V. densiflorum i V. phlomoides, ale „pospolita” V. nigrum bywa ceniona przez zielarzy za wyższą zawartość antocyjanów w purpurowych nitkach pręcików.

Dziewanna kutnerowata
Kwiaty dziewanny kutnerowatej (Verbascum phlomoides L.)

Dziewanna i jej właściwości

Dlaczego warto znać dziewannę? Jest kilka głównych powodów:

  1. Dziewanna, to bardzo dobre zioło dla początkujących, ponieważ jest łatwa do identyfikacji – trudno jest ją pomylić z czymś innym.
  2. Bardzo długo kwitnie i jest dość pospolita, a więc jest duża szansa, że się na nią natkniecie.
  3. Wszystkie dziewanny mają podobne (i bardzo ciekawe) właściwości i zastosowania
  4. Jest dość bezpieczna w użytkowaniu.

W liściach dziewanny (a właściwie porastających je „włoskach”) oraz w kwiatach kryją się cenne substancje, takie jak śluzy, saponiny, flawonoidy i olejek eteryczny. To dzięki nim dziewanna może:

  • łagodzić kaszel,
  • ułatwić odkrztuszanie,
  • koić stany zapalne,
  • wspomagać przy infekcjach górnych dróg oddechowych czy bólu ucha,
  • wspierać pielęgnację skóry i włosów.

Dziewanna i jej zastosowanie

Oficjalnie surowcem zielarskim są kwiaty oraz liście, natomiast tradycyjnie używano praktycznie każdej części rośliny (oprócz nasion, które są toksyczne). Całe ziele dziewanny ma działanie rozluźniające i lekko narkotyczne – dobrze o tym wiedzieć, żeby przez przypadek nie wprowadzić się w stan podobny do upojenia alkoholowego.

Suszone korony dziewanny (tzw. Verbasci flos) trafiają do syropów na kaszel i mieszanek wykrztuśnych. Drugim słynnym zastosowaniem są krople do uszu, w których wykorzystuje się mocne przeciwzapalne działanie dziewanny. Dziewanna może służyć także jako relaksant, używa się jej także w przypadkach reumatyzmu czy innych stanów zapalnych

Korzeń dziewanny – zastosowanie

Korzeń dziewanny bywa stosowany w mieszankach ułatwiających zasypianie oraz w mieszankach w ostrych stanach zapalnych płuc.

Liście dziewanny – zastosowanie

Mięsisty, aksamitny i całkiem duży liść dziewanny może być używany świeży lub suszony. Najczęściej jest stosowany w formie nalewki lub suszu (czasami łączy się go z kwiatem). Z liści można robić też herbatki (np. na kaszel), ale ze względu na to, że jest w nim pełno miniaturowych włosków, takie herbatki dobrze jest przecedzić np. przez filtr do kawy, żeby nie podrażniały gardła.

Liście zbiera się zarówno u roślin jednorocznych jak i dwuletnich (czy wieloletnich), ale im młodsze tym lepsze. Trzeba tylko pamiętać, żeby porządnie je ususzyć (łatwo pleśnieją). Najłatwiej chyba po prostu je zanalewkować.

Palenie dziewanny

Możecie spotkać się też z informacją, że liście dziewanny można palić – zwłaszcza zielarze amerykańscy polecają taką preparację w przypadkach np. zapalenia oskrzeli (mówię tu o celach medycznych, nie rekreacyjnych). Nie chodzi nawet o zaciąganie się nimi jak papierosem (choć niektórzy zwijają go podobnie do cygara), ale np. do spalania w formie kadzidełka. Idea jest taka, że wtedy substancje czynne dziewanny – m.in. glikozydy irydoidowe, saponiny –  przedostają się prosto tam, gdzie potrzeba.

Nie jestem przekonana czy to na pewno jest dobry pomysł dodatkowo podrażniać sobie układ oddechowy, ale chcę, żebyście wiedzieli, że takie użycie jest.

Liście czasami palą też osoby, które chcą rzucić palenie: wtedy to dla ich płuc lepsze niż tytoń i pomaga ominąć kilka papierosów. Niestety, bez silnej woli, nawet dziewannowy papieros nie pomoże.

Kwiaty dziewanny – jak je stosować?

Dziewanna ma to do siebie, że kwitnie przez pół lata – nie równocześnie. Więc jeśli będziecie mieć jedną dziewannę to możliwe, że trzeba będzie do niej wracać co jakiś czas i zbierać kwiaty. 

Kwiaty używa się głównie w formie świeżej. Robi się z nich olej do bolących uszu oraz nalewkę przydatną podczas kaszlu. Ratio nalewkowe do świeżych kwiatów, gdyby ktoś z Was miał ochotę to 1:5, 40 lub 45A.

Czytaj więcej o kroplach z dziewanny >>

Z kwiatów można robić również tonik do twarzy (lekko ściągający), dawniej rozjaśniano też nimi włosy.

Żywica dziewanny

Na kwiatach, pęczkach lub przeciętych łodygach możecie zauważyć czasem czarne jak smoła plamki. To dziewannowa żywica, która zapachem przypomina… wanilię! Tę prawdziwą, z lasek, nie etylowanilinę z cukru wanilinowego. Czytałam nawet, że ktoś zrobił sobie dziewannową nalewkę ze żywicy tylko po to, aby mieć substytut wanilii.

Uwaga! W dużych ilościach żywica dziewanny jest odurzająco-narkotyczna, w mniejszych, przeciwzapalna. Jeśli więc napotkacie się na pączki z czymś czarnym i lepiącym to tak, chcecie dodać to do nalewki.

***

Wiemy już co to jest dziewanna i że nie musimy patrzeć pod nogi, żeby ją znaleźć. Wiemy, że działa głównie na górne drogi oddechowe. Ale nie tylko. Wiemy nawet co zbierać. Teraz czas poszukać i podziałać! Wypatrujcie złotej pochodni uważnie, olej dziewannowy sam się nie zrobi!

PS: Ten wpis przygotowywałam przez trzy dni – nie mogłam trafić z pogodą (ciągle padało). Miałam do wyboru: zmoknięta fryzura i film albo dobra fryzura i brak filmu. Zgadnijcie co wybrałam ;) Stąd też dzisiejszy look dziewannowy sponsoruje ulewa.

Źródła:

  1. Hoffmann, D. (2003). Medical herbalism: the science and practice of herbal medicine. Healing Arts Press.
  2. Mahdavi, S., Amiradalat, M., Babashpour, M., Sheikhlooei, H., Miransari, M. (2020). The Antioxidant, Anticarcinogenic and Antimicrobial Properties of Verbascum thapsus L. Medicinal chemistry (Shariqah (United Arab Emirates)), 16(7), 991–995.
  3. Riaz, M., Zia-Ul-Haq, M., Jaafar, H. Z. (2013). Common mullein, pharmacological and chemical aspects. Revista Brasileira de Farmacognosia, 23(6), 948-959.