Dzień dobry,
Planowałam dla Was dużo fajnych wpisów, niestety, chwilowo rozłożyła mnie niemoc – na szczęście mogę leżeć w łóżku i popijać ciepłą herbatę:-) Dlatego proszę o cierpliwość co do książek i maili – kiedy będę w lepszej dyspozycji psychicznej, każdemu odpowiem!
Tymczasem, króciutki post.
Ostatnio dużo fotografuję – częściowo dla siebie, jednak więcej na zlecenie. Zaważyłam, że nie zawsze mam ochotę sięgać po aparat i jestem tak kreatywna, jak chciałabym..
Dlatego w ten weekend postanowiłam wykonać mały projekt fotograficzny : wyciągnęłam obiektyw, który dość dawno leżał odłogiem (35 mm, f 1.8) i usadowiłam się.. no właśnie, gdzie?
Tym razem byłam tylko ja, martwa natura, eksperyment. Postanowiłam puścić wodze fantazji i pobawić się niestandardowymi ustawieniami, głębią ostrości, obróbką inną niż zawsze, szumem.. Zrobić coś zupełnie inaczej, niż zazwyczaj, nie martwiąc się, czy wpasuje się w standardy..
Mam co do tego projektu fajny pomysł, jednak pewnie poczekam z nim na środek zimy, kiedy być może będę miała więcej czasu – zobaczymy, może się z nim przypomnę!
W każdym razie, każdemu polecam takie odświeżające ćwiczenie: tylko Ty, aparat i jakikolwiek obiekt sobie wymarzyłaś lub wymarzyłeś. Bez stresu, pośpiechu, zamartwiania się szczegółami…
Miłego dnia!