Dzień dobry,
Zapraszam Cię do ogrodów Marrakeshu!Miałam okazję odwiedzić tętniący życiem Marrakesh w sercu zimy i powiem szczerze, że naładował mi baterie aż do kwietnia:-).
Dzisiaj pokażę Ci Le Jardin Secret, najstarszy zachowany ogród miasta. Powstał już w XVI wieku i początkowo był typowym ogrodem islamskim: to znaczy, że znajdował się w dziedzińcu (prywatna przestrzeń). Takie ogrody były często podzielone na cztery części i miały odzwierciedlać symbolicznie raj, gdzie na cztery rzeki wypływają ze źrodła w cztery strony świata.
Wyobraź sobie jakie to musiało być wrażenie, prażące słońce, a tam, kilka wieków temu, pełno wody. Le Jardin Secret ma burzliwą historię, kilkukrotnie był zrównany z ziemią i odbudowywany… Najnowsze nasadzenia są z 2008 roku i teraz w ogrodzie możemy się cieszyć ogrodem islamskim, ale z nasadzeniami francuskimi i tak zwanym „ogrodem afrykańskim”, gdzie możecie zobaczyć kolekcję kaktusów i innych egzotycznych roślin.
Co najfajniejsze, że poza sezonem można napić się marokańskiej herbaty, posiedzieć do woli i pooglądać bajeczny pawilon.
Ogród nie jest duży, ale razem z siostrą spędziłyśmy tam prawie dwie godziny robiąc zdjęcia. Co ciekawe, to wcale nie jest łatwe przy takiej ilości kształtów i kolorów! Jeśli wybierasz się do Marrakeshu to polecam przyjść wcześniej.
Żeby wejść do ogrodu najpierw… trzeba go znaleźć.
Szwędałyśmy się dobrą godzinę, zanim znalazłyśmy pierwszy raz drogę. Uliczni sprzedawcy pomagali, ale nie zawsze wskazywali dobry kierunek. Albo mój francuski jest słaby ;-)
Przed wejściem do ogrodu. No łatwo przegapić…
A w środku zaczynają się cuda.
Najpierw, ogród afrykański.
Zachwycił też moją siostrę:
Można napić się marokańskiej herbaty …
I podziwiać pawilon. No i te 18 stopni zimą!
Ogrodnik doglądający nasadzeń:
Można też popatrzeć na ogród z góry…
I powąchać rozmaryn z wielkich donic …
Albo po prostu popatrzeć na fontanny…
Wybrałabyś się?