Dzień dobry!
Chrzanić wszystko!
Czy też masz wrażenie, że wszystkie chrzany sprzedawane w sklepach są dla słabeuszy? Nawet te z mające być „ostre”, mają się nijak do samodzielnie utartego chrzanu..
Jest jednak mały problem: tarcie chrzanu jest trudne, nawet dla masochistów, tak sądzę. Jeśli wiesz co to za przyjemność, to nie muszę tłumaczyć, jeśli nie – spróbuj! :-) To jest powód dla którego chrzan trę, kiedy jestem bardzo zdesperowana, czyli efektywnie dwa razy do roku.
[tutaj znajdziesz przepis na mus chrzanowy z jabłkiem]
Jak więc utrzeć chrzan?
Z maską do nurkowania na oczach? [prawdziwa historia czytelniczki na Facebooku, pozdrawiam!:)]
Z zamkniętymi oczami?
Oddać korzeń znienawidzonemu wrogowi?
:-).
Moja Mama wpadła wczoraj na szybki i genialny sposób. Użycie wyciskarki wolnoobrotowej do soków.
Starłyśmy wielkie korzenie chrzanu w dosłownie dwie minuty. Nie obyło się bez efektu ubocznego… ale powiedzmy, że kanały łzowe i zatoki są wyczyszczone!
Tutaj specjalnie do dziewczyn. Pamiętajcie, jak płakać, to przez chrzan. Nie przez mężczyzn. Płakanie przez chrzan, wyjdzie na zdrowie. Przez mężczyzn, rzadko! :-)
Jeśli masz swój magiczny sposób na tarcie chrzanu, daj znać w komentarzu!
ps. pytacie mnie o warsztaty kosmetyczne kolejne, będzie jeszcze oficjalne info na blogu, natomiast kolejne warsztaty odbędą się 16-17 kwietnia u mnie w domu i będą ze względu na duże zainteresowanie w dużej mierze powtórzeniem warsztatów poprzednich, z małymi zmianami:). Zapisywać można się już teraz wstępnie na email: [email protected] (koniecznie w temacie „warsztaty kwietniowe” bo się zgubimy:))