Zmiany, zmiany w Ziołowym Zakątku!

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

Dzień dobry,

Wkrótce Ziołowy Zakątek będzie miał już trzy lata! Nie mogę uwierzyć, że ten blog jest ze mną już taki szmat czasu  i gdyby ktoś mi powiedział, nie sądziłabym, że może tak zmienić moje życie: mnóstwo poznanych osób, odwiedzonych miejsc, stosy książek kulinarnych, kilogram przydźwiganych warzyw  i tysiące mniej lub bardziej udanych zdjęć.

Nasze małe mieszkanie przypomina mały plac budowy – szafki wypchane do granic możliwości, balkon zajęty przez deski do fotografii, szafa wypełniona materiałami do stylizacji, ulepszony komputer stacjonarny, żeby filmiki mogły się rednerować w 20 minut, zamiast dwóch godzin..

Jednak nie o tym będę dziś pisać (to temat na kolejny wpis) – dzisiaj chciałam Wam powiedzieć Wam/zapytać o Waszą opinię dotyczącą planowanych przeze mnie zmian w Zakątku.

Z góry dziękuję!

Zmiany w ziołowym zakątku!

Ktoś kiedyś miał takie hasło reklamowe „Zmieniamy się dla was!”.

Chciałabym tak powiedzieć, jednak zmieniam się głównie dla siebie:-)

Jeśli ktoś śledzi mojego bloga od dłuższego czasu, będzie wiedział, że jestem niespokojnym duchem.

Robię sery. Kupuję w dużych ilościach dziwne składniki (trzy kilogramy płatków róży dla kogoś?). Sadzę grzyby i zioła.

Od dłuższego czasu, oprócz tego robię jeszcze inne rzeczy.

Czytam o historii jedzenia, przeglądam starsze i nowsze zielniki… Z różnych powodów (o których napiszę w swoim czasie) zainteresowało mi się (tak, samo tak jakoś) tematami około-ziołowymi.

Nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła o nich czytać..

O czym mowa?

Bez dalszego owijania w bawełnę:

W Ziołowym Zakątku będą się pojawiać posty, związane luźno z ziołami, jednak nie zawsze z kulinariami (które nadal uwielbiam!).

Będę pisać o ekologicznych/ziołowych  sposobach na czyszczenie domu (tak, sama z nich korzystam od paru miesięcy! jednak dopóki nie przetestuję na sobie, nie polecam innym!).

Będę pisać o aromaterapii, olejkach eterycznych – kiedy zaczęłam zgłębiać temat, okazał się tak fascynujący,że otwierałam oczy szeroko ze zdziwienia..

Mogą się pojawić posty dotyczące naturalnej pielęgnacji, czyli w dużym skrócie zioła/naturalne składniki dla służby zdrowia i urody. Będziemy robić maseczki, lotiony, płyny do kąpieli, może nawet kręcić proste kremy albo, jak dorosnę do tego i dojrzeję, robić proste mydła?

Skąd taki pomysł?

Przyszedł sam. Zainteresowałam się tematem (w sumie każdym z osobna) i zaczęłam czytać, czytałam więcej i więcej. Potem zaczęłam pierwsze, nieśmiałe próby… Przyznam, że dopiero lektura któregoś z kolei zielnika (chcąc nie chcąc, zaczynam zapamiętywać nazwy łacińskie roślin) sprawiła, że pomyślałam: zaraz, zaraz. Zioła mają tyle zastosowań.. a przecież mój blog to Ziołowy Zakątek.. (inna sprawa,że nazwa, o czym kiedyś pisałam, powstała przez przypadek;)).

Długo zastanawiałam się nad tym,czy powinnam poruszać taką tematykę na swoim blogu. Powiedziałam sobie: „Klaudyna. Byłaś na Blog Forum Gdańsk. Powiedzieli, że teraz liczą się blogi specjalistyczne, a nie o mydle i powidle. Zresztą i tak ledwo dajesz radę z gotowaniem”.

Tyle,że ja, na tę chwilę, czuję potrzebę,żeby pisać właśnie o mydle i powidle – a może mydle z powidła?;) (może to zbyt dalekie,ale mydło z płatków róży jadalnej, jest już o wiele bliższe).

Zastanawiałam się nawet, czy nie założyć drugiego bloga, dotyczącego takiej tematyki „okołoziołowej” – doszłam jednak do wniosku,że to ponad moje możliwości czasowe i psychiczne. Potem pomyślałam,że skoro i tak jestem nadaktywna i na moim blogu są przeróżne tematy (od socjologii jedzenia, historii przypraw przez sery, raz zrobiłam nawet recenzję gry komputerowej dla dzieci, Botanicula) mogę sobie pozwolić na taką ekstrawagancję.

W końcu to blog, prywatny, osobisty – nie jestem ograniczona przez wytyczne szefa czy działu marketingu. A skoro to blog, to mogę (i chyba nawet powinnam), pisać o tym, co mnie zajmuje w danej chwili.

Czy się Wam tłumaczę (tak tak, tylko winny się tłumaczy..)

Trochę! Nie chcę zawieść osób, które zaglądają na moją stronę głównie w poszukiwaniu przepisów i znajdują ich mniej (głównie dlatego, że robię takie ekstrawaganckie rzeczy, jak np. opowiadanie o podpuszczce;)). Wiem też, że mojego bloga czyta wielu mężczyzn i nie wiem czy zdzierżą posty dotyczące pielęgnacji cery…

Dlatego chciałabym wiedzieć – co sądzicie o takim pomyśle? Będziecie zaglądać jeszcze na Ziołowy Zakątek?

Chciałabym pierwsze posty przygotować już na początku września (aczkolwiek wrzesień to całkiem szalony dla mnie miesiąc, nie mam ani jednego wolnego weekendu..). Nie wiem jeszcze, jaką formę to przybierze: przygotuję osobną kategorię, ale nie zdecydowałam jeszcze, czy powinien to być blogowy cykl (np. w jakiś jeden dzień tygodnia pojawiałaby się taka notka, może nawet w dwie;)). Wiem,że na pewno we wrześniu będą problemu z regularnością wszystkich cykli (ale to zabrzmiało!).

Kiedy szukałam informacji dla siebie, przyznam, że nie znalazłam wielu stron o takiej tematyce i dlatego też pomyślałam, że może warto ją poruszyć – że może, jeśli ktoś wyeliminuje trochę chemii ze swojego domu czy kosmetyczki (aczkolwiek od razu mówię: nie jestem ortodoksyjna w tej materii!), takie posty mają sens.

Uff, chyba wyrzuciłam z siebie wszystko: ten post poprzedziły rozmowy z koleżankami, sporo zastanawiania się i przygotowań (też merytorycznych  i zakupowych-  przecież nie pokażę Wam czegoś, czego sama wcześniej nie wypróbowałam na sobie) – teraz zastanawiam się, co Wy o tym myślicie.

Dobry pomysł?

Taki sobie?

Beznadziejny?

Jeśli podpadacie do pierwszej i drugiej kategorii osób, jak widzielibyście takie posty? Czy chcielibyście,żeby były w nie włączone filmy? Jak je porządkować (jako serię, czy po prostu pisać co i kiedy mi na sercu leży?).

Wiem,że pytań jest dużo, ale liczę na Waszą pomoc i wskazówki!