Ogrodowe trendy, czyli wystawa Zieleń to Życie.

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

 

zielen-to-zycie (1 of 1)-29

Dzień dobry,

Witam Was ostatniego dnia wakacji!

Co prawda dla mnie nie ma to większego znaczenia – poza tym, że moja siostra pójdzie do szkoły i będziemy miały mniej czasu na wieczorne gadanie, bo trzeba będzie wcześniej chodzić spać – ale również odczuwam powoli chłodniejsze noce i poranne mgły. Ciągle jednak trzymam się myśli, że jest lato i szukam go tam, gdzie można!

Dziś mam dla Was letni post, pełen kolorów, piękna i radości. Jak wiecie, wybrałam się na wystawę Zieleń to Życie. Dla niezorientowanych, to taka międzynarodowa wystawa ogrodnicza, która odbywa się w Warszawie. Jest przeznaczona głównie dla profesjonalistów (przynajmniej pierwsze dwa dni), więc oko cieszą przeróżne aranżacje, zaś niekoniecznie stragany z roślinami. Właściwie, kupić można niewiele!

Bardzo uradowało mnie, że wiele z nich nawiązuje do sielskich ogrodów, ogrodów w stylu brytyjskich czy właśnie dawnych ogrodów przydomowych. Często z roślinami innymi od tych, które można spotkać w większości szkółek i centr ogrodniczych. Lub takich, których „przeciętny polski klient” możne nawet nie docenić: nadal wiele osób lubi kiedy jest „na bogato i pstrokato” (ale równocześnie tanio) i właśnie takie rośliny dobrze sprzedają się w centrach i na giełdach.

Tymczasem w tym roku wśród roślin na wystawie królują biele i zgaszone pastele.  Chłodne błękity, lazury, fiolety, szafiry. Bądź w drugą stronę: ciepłe barwy ziemi, pomarańcze, czerwienie i żółcie w kolorach zachodzącego słońca. Z jednej strony skromne, ale z drugiej powalające  urodą.

Wybrałam dla Was aranżacje i rośliny, które wpadły mi w oko. Zapraszam!

Zanim zaczniemy: przyjechałam na zaproszenie magazynu Zieleń to Życie, gdzie jestem stałą felietonistką. W tym miesiącu numer z jarzębem w roli głównej! Zawitałam na dwie godziny na stoisku, gdzie można było ze mną porozmawiać i wygrać kilka (nawet więcej niż kilka)  książek! Dziękuję osobom, które przyszły i na mnie czekały!

zielen-to-zycie (1 of 1)-21

Na wystawę wybrałam się razem z Mamą. Przyznam, że nie jestem specjalną znawczynią roślin ogrodowych (właściwie to poza kwaśnolubnymi znam się na nich bardzo słabo), ale moja Mama w tej dziedzinie wymiata i niektórymi aranżacjami była wręcz zachwycona.

Wystawa była w zamkniętym pomieszczeniu: część szkółkarzy to szkółkarze polscy, ale część – zagraniczni (wielu Niemców czy Holendrów).

zielen-to-zycie (1 of 1)-26

Wiadomo, że zawsze pięknie prezentują się róże.

One są takie „Patrz na mnie, jesteśmy takie piękne, że musimy Ci się podobać, nie masz wyjścia!”

zielen-to-zycie (1 of 1)-9

Ale są też róże nieco bardziej subtelne..

zielen-to-zycie (1 of 1)-25

Mnie najbardziej urzekły sielskie, ale wcale nie proste aranżacje.

Ostróżki i trawy nie mogą wyglądać źle.

zielen-to-zycie (1 of 1)-8

Naparstnice też są piękne! Moja Babcia ma ich mnóstwo w ogrodzie, ale chciałoby się więcej! Zwłaszcza takie pełnokwiatowe odmiany..

zielen-to-zycie (1 of 1)-24

Można sobie też stworzyć małą prerię, dlaczego nie?

zielen-to-zycie (1 of 1)-27

Bardzo spodobała mi się trzmielina w subtelnych, pastelowych barwach. Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się ze ślubem:

zielen-to-zycie (1 of 1)-10

Przepiękne przetaczniki. Klasyczny błękit, biel..

zielen-to-zycie (1 of 1)-20

I moja miłość. Zakochałam się.

zielen-to-zycie (1 of 1)-19

A jeśli wolicie cieplejsze, radośniejsze kompozycje, to proszę bardzo! Może taka przypadnie Wam do gustu?

zielen-to-zycie (1 of 1)-31

Albo coś z jeżówką?

zielen-to-zycie (1 of 1)-15

Zwróćcie uwagę na to zdjęcie: to u góry to ozdobna odmiana sadźca konopiastego, który rośnie sobie po polach.  Zawsze mnie to ciekawi: dlaczego jedne rośliny uznawane są za ozdobne i warte dalszych modyfikacji a inne (np. taka piękna lnica pospolita) są skazane na rolę chwastu?

zielen-to-zycie (1 of 1)-14

Mówiąc o ogrodowych ziołach – tutaj macie ozdobną odmianę dziurawca:

zielen-to-zycie (1 of 1)-32

A tutaj ogrodową nawłoć:

zielen-to-zycie (1 of 1)-22

I bez czarny. Który praktycznie jest dosłownie czarny:

zielen-to-zycie (1 of 1)-16

Jak wiecie jestem zupełnie zafiksowana na punkcie starych odmian jabłek. Była szkółka, która specjalizuje się w sprzedaży takowych.

zielen-to-zycie (1 of 1)-34

Panowie okulizowali (szczepili) odmiany na miejscu i można było dostać anotnówkę albo malinówkę, ale dopiero ze wszczepionym oczkiem.

zielen-to-zycie (1 of 1)-6

Szczepili je godzinami i ciągle byli uśmiechnięci i chętni tłumaczyli, jak to się robi. Super!

Wzięłyśmy malinowkę i antonówkę. Drobny odpoczynek:

zielen-to-zycie (1 of 1)-35

Dereń Cousa.

Pani sprzedałaby go nam za 40 euro.

Grosze za roślinę tej wielkości.

Ale do pociągu nie wsadzimy, chociaż moja Mama nawet się nad tym poważnie zastanawiała.

Podchodziłyśmy tam z 5 razy, aż się Pani z nas śmiała;)

zielen-to-zycie (1 of 1)-18

Piękne owoce, prawda?

 

zielen-to-zycie (1 of 1)-7

Jeszcze moją uwagę przykuły funkie/hosty.

Młode liście są jadalne.

zielen-to-zycie (1 of 1)-36

Nie powiem, że wróciłyśmy z pustymi rękami.

Na studiach zawsze chodziłam z tobołkami.

Przydało się, bo okazało się, że udało się nam dostać ekhem.. troszkę okazów i ulotek.

Na dworcu wyglądałam tak:

babka (1 of 1)-2

Ale MY nie zataszczymy?

Pociąg do Krakowa był opóźniony łącznie o dwie godziny.

Jechał z Kołobrzegu, zapakowany bo brzegi (w końcu z Kołobrzegu;)). Jeden plus: poznałam kilk bardzo miłych osób. Nic tak nie łączy, jak wspólne wkurzenie na PKP.

Kto śledził relację na Facebooku wie jak rozlokowałyśmy te kwiaty w przedziale: na szczęście trafiłyśmy na miłośniczki kwiatów i jakoś obok nóg innych pasażerów udało się je wsadzić.

Dereń Cousa by nie przeszedł, nawet ja wiedziałam, że to pomysł bez sensu.

W każdym razie: jestem, wróciłam.

Przysięgam, że jeśli kiedyś będę miała swój własny dom, przed wejściem będą rosły ostróżki, naparstnice i przetaczniki.

Chciałabym też mieć dywan z macierzanki.

Tymczasem, zostawiam Was z moją nową miłością:

zielen-to-zycie (1 of 1)-19

A co Wy posadzicie przed swoim wymarzonym domem?