Makaron z czosnkiem niedźwiedzim i mój nowy artykuł w Zieleń to Życie.

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:
makaron-czosnek-niedzwiedzi-8515

Dzień dobry,

W wiosennym ogrodzie zaczyna mi powoli zakwitać czosnek niedźwiedzi.  Mam go niewiele, więc zawsze czekam do ostatniej chwili, aby liście były jak największe (tutaj możecie zobaczyć małą, przydomową uprawę dzikiego czosnku). Najwyższy czas, żeby coś z nim zrobić!

Co prawda nad czosnkiem niedźwiedzim miałam okazję popracować już wcześniej, przy okazji artykułu do najnowszego numeru Zieleń to Życie,  który ukaże się na dniach. Dalej zobaczycie nową okładkę (będzie sporo o bzach, ale jeszcze nie udało mi się położyć rąk na najnowszym numerze), więc zapowiada się ciekawie. Zwłaszcza, że z bzów będziemy robić sobie domowe perfumy:-). Ale dość już dygresji.

Co roku robię czosnkowe pesto, teraz też nie mogło być inaczej. Tym razem przygotowałam je na bazie słonecznika i orzechów włoskich. Właściwie jest to bardzo prosty przepis, który tylko z lekka modyfikuję. Nie ma nic lepszego, niż miska gorącego, czosnkowego makaronu. Mówię Wam.

No dobrze, może 11 letnia siostra by się z tym nie zgodziła, ale ona się nie zna.

Uwielbiam kolor zmielonego czosnku niedźwiedziego. Jest przepiękny. Aromat zresztą też.

Wcale mi nie przeszkadza, że potem pachnę czosnkiem:)

czosnek-niedzwiedzi-8386

 

Makaron z czosnkiem niedźwiedzim.

Składniki:

  • 200 g ulubionego makaronu, ugotowanego al dente (wiadomo)
  • 2-3 łyżki podprażonych na patelni orzechów włoskich oraz pestek słonecznika*
  • 4-5 łyżek przepuszczonego przez maszynkę czosnku niedźwiedziego
  • 50 g startego żółtego sera (tym razem miałam cheddar)
  • 2-3 łyżki oliwy
  • sól, pieprz do smaku

Do podania:

oliwa, ser

Przygotowanie:

Przygotowanie jest banalne.

Orzechy włoskie i słonecznik drobno siekamy. Dodajemy czosnek, żółty ser, oliwę, sól, pieprz i przez chwilę ucieramy (jeśli mamy moździerz) lub mieszamy łyżką.

Łączymy z ciepłym makaronem i podajemy.

Łatwiej się nie da.

makaron-czosnek-niedzwiedzi-8521

 

Post scriptum.

Wiem, że wiele osób mi tego czosnku zazdrości (w pozytywnym sensie:)) i pyta, gdzie można go kupić. Coraz częściej widuję go w sklepach eko (po zbójnickiej cenie, ale jest), więc może tam znajdziecie pęczek. Co prawda w Małopolsce już końcówka sezonu, ponieważ czosnek zaczyna zakwitać, ale n awet taki kwitnący nadaje się do jedzenia (jadalne są również kwiaty). Zważcie jednak, że im później w wiosnę, tym łagodniejszy smak.

Dla niektórych to lepiej, dla innych gorzej, dlatego trzeba na bieżąco doprawiać do smaku i mój makaron może smakować inaczej niż Wasz.

Jeśli macie tylko kawałek ziemi, kupcie sobie cebulki chociażby na Allegro i posadźcie, rośnie praktycznie sam, a za rok będziecie samowystarczalni. Ja dwa lata temu stawałam na głowie, żeby czosnek dziki dostać, teraz mam pod wiśnią. Nie dużo, ale im dłużej rośnie, tym go będzie więcej.

Małymi kroczkami, małymi i będę miała poletko. Zobaczycie!

 

ZtZ1405_okladka_

 

ps. (takie prawdziwe post scritptum).

Nie mogę się doczekać bzów.

Będziemy sobie z nich robić perfumy metodą enfleurage.

Robi ktoś ze mną?