Kasza gryczana przepis na nadziewną cukinię (aromatyczny!)

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:

 

 Aromatyczna kasza gryczana: przepis na nadziewaną cukinię.

Zgodnie z zapowiedzią, przygotowałam dla Was dzisiaj specjalny post. Specjalny, ponieważ był podwójnym eksperymentem: kulinarnym oraz fotograficznym. Jednak zacznijmy od początku:)

Dzisiejsze danie jest bardzo proste do przygotowania. Składa się z faszerowanych, miniaturowych cukinii oraz pysznego nadzienia z kaszy gryczanej. Kaszy mam całkiem sporo w domowych zapasach, jednak wydaje mi się, że jest ona niedoceniana; mam całkiem sporo książek kulinarnych i bardzo trudno natrafić na jakikolwiek przepis z kaszą. Dlatego też postanowiłam popuścić wodze fantazji i nieco podkręcić kaszane przepisy.

Nadzienie przygotowałam w podobny sposób jak rizotto i zapewniam Was, że smak kaszy nie jest wcale dominujący:-) Mamy więc kaszę, ale i pyszny sos pomidorowy, płatki chilli, świeżą bazylię, czosnek (i oczywiście-cukinię). Wszystko okraszone zdecydowanym smakiem koziego sera.

Moim zdaniem danie jest warte uwagi: nawet jeśli nie macie pod ręką małych cukinii, zapewniam że samo nadzienie jest bardzo inspirującą bazą do innych potraw!

Jeśli czujecie się zaciekawieni, zapraszam!

ps. pierwszy raz wykonywałam zdjęcia przy użyciu blendy (odbłyśnika) i wolę nie wspominać nawet ile czasu mi to zajęło;) Efekty-oceńcie sami.

Kiedy tylko na targu zobaczyłam malutkie cukinie, wiedziałam, że muszę je mieć:) Był to strzał w dziesiątkę: świetnie się przechowują (trzymałam je w lodówce tydzień, zanim przyszła na nie kolej i nic nie straciły na jędrności), bardzo łatwo poddają się obróbce. Mają delikatny, zwarty miąższ – pyszny, tak jak u młodziutkich cukinii letnich. Jak wiecie, cukinie letnie często sprzedawane są już dość duże i niestety miąższ staje się wtedy twardawy i włóknisty. Tutaj tego nie doświadczycie.

Niestety, nie wiem jaką odmianę cukinii kupiłam – wiem natomiast, że można je spotkać na targach: ja swoje kupiłam na Starym Kleparzu.


Jeśli chodzi o farsz, jest bardzo prosty w przygotowaniu. Wybrałam kaszę gryczaną ponieważ po pierwsze, bardzo ją lubię (utaj możecie zobaczyć przepis na hreczniaki) a po drugie kasza dobrze znosi pieczenie (często dopieka się ją w piekarniku, żeby miała sypką konsystencję). Kasza gryczana ma dość zdecydowany smak, dlatego postanowiłam, że reszta składników również musi być zdecydowana.


Farsz jest aromatyczny i lekko kwaskowaty, dzięki dodatkowi pomidorów, aromatyczny, ponieważ użyłam czosnku. Wydaje mi się, że ostry ser kozi, za którym przepadam, jest fajnym uzupełnieniem. Jeśli go nie lubicie, myślę, że dobrze sprawdzi się zdecydowany ser żółty: odrobina parmezanu, polski bursztyn, gruyere. Mam nadzieję, że zachęcę Was do własnych eksperymentów.



To co, przygotowujemy?:)

 

Kasza gryczana przepis na cukinię faszerowaną kaszą.

4 sztuki.

ps. ja faszerowałam tylko 2 cukinie, ale farszu spokojnie wystarczy na 4 porcje. Możecie więc albo zmniejszyć ilość farszu o połowę, albo, tak jak ja, zostawić sobie resztę na obiad, następnego dnia.

Składniki:

  • 4 miniaturowe cukinie (użyłam okrągłych)
  • kilka łyżek oleju do smażenia, opcjonalnie dwie łyżki masła
  • 125g kaszy gryczanej
  • 500g (2 szklanki) ciepłej wody lub bulionu warzywnego dobrej jakości
  • cebula, posiekana
  • około 200g pomidorów w zalewie (użyłam połowy opakowania posiekanych pomidorów podravki, z czosnkiem – można dać więcej, jeśli lubicie)
  • pęczek świeżej bazylii
  • spora szczypta płatków chilli
  • sól, pieprz do smaku
  • opcjonalnie do smaku: odrobina soku z limonki albo brązowego cukru (u mnie nie było to konieczne)
  • dwie łyżki miękkiego sera koziego (u mnie serek kozi z czosnkiem)

Do podania:

  • pomidorki koktajlowe
  • świeże listki bazylii
  • miękki ser kozi

Zaczynamy!

Cukinie myjemy pod ciepłą wodą. Odcinamy czubki na około 1/8 wysokości, wydrążamy łyżeczką miąższ (początkowo robiłam to nożem, ale bardzo dobrze daje się wyciągnąć łyżeczką). Końcówki możemy zostawić i zapiekać cukinie „pod przykrywką”. Miąższ kroimy na drobne kawałki i odstawiamy na bok. Cukinie powinny wyglądać mniej więcej tak:


Rozgrzewamy olej na dużej patelni lub w woku (niestety, mój się popsuł), dodajemy posiekaną cebulę, szklimy (ja lubię pół-twardą). Na patelnię dorzucamy kaszę gryczaną i przez chwilę podprażamy na patelni. Potem dolewamy gorącą wodę, przykrywamy przykrywką na około 10 minut i gotujemy na małym ogniu. Pod koniec zdejmujemy przykrywkę i gotujemy na dużym ogniu, mieszając, tak aby płyn odparował. Można dodać dwie łyżki masła do smaku i zamieszać.

Dodajemy pomidory, posiekany miąższ z cukinii, chilli, czosnek, jeśli używamy, grubo posiekane liście bazylii. Dokładnie doprawiamy do smaku solą i pieprzem (jeśli używacie bulionu, wtedy możliwe, że nie będzie potrzeba doprawiać solą). Gdyby się zdarzyło, że sos jest zbyt kwaśny, dodajemy łyżeczkę cukru, jeśli byłby zbyt łagodny: dodajemy sok z limonki.

Farszem napełniamy cukinie, posypujemy kozim serem i wkładamy na około 25 minut, do nagrzanego na 190C piekarnika (ja mam elektryczny, możliwe, że trzeba będzie piec dłużej o 5 minut – gdyby ser zbyt się zrumienił, przykryjcie cukinie folią aluminiową).

Wyciągamy, jeszcze gorące posypujemy kozim serem, dodajemy bazylię oraz pomidorki.

Smacznego!



I jeszcze na koniec mały eksperyment. Składniki A la martwa natura:)