Guacamole z grillowaną kukurydzą.

Oceń ten post
Kategorie:
Podziel się z innymi:
Dzień dobry,

Lubicie awokado i guacamole? Ja nie bardzo. Kilkakrotnie przymierzałam się do przygotowania i wychodziło tak-sobie. Tym razem jednak guacamole było tylko pretekstem, smacznym pretekstem, do użycia młodej kukurydzy. Przygotowujecie w domu kukurydzę? Ja najbardziej lubię młodziutką, grillowaną i z odrobiną masła. Trudno jednak poradzić sobie z pięcioma kolbami w pojedynkę.

Dlatego też, kiedy natrafiłam na dość niezwykłe połączenie awokado i słodkiej, grillowanej kukurydzy z dymnym posmakiem, nie zastanawiałam się dłużej i postanowiłam przygotować guacamole jeszcze raz! Czy smakowało? Cóż, całą porcję pochłonęłam na kolację.:-) Co może być bardziej amerykańskiego od kukurydzy? I kto, jeśli nie Amerykanka, będzie wiedział jak ją przyrządzać na wiele sposobów?

Pomysł na połączenie awokado i kukurydzy znalazłam przez przypadek na bardzo popularnym w Stanach Zjednoczonych blogu The Pioneer Woman. Autorka, Ree Drumond, mieszka na dużym amerykańskim rancho i oprócz zajmowania się mężem, czwórką dzieci, gospodarstwem znalazła czas na prowadzenie rozbudowanej strony internetowej. Czy guacamole Ree jest autentyczne? Z pewnością jest smaczne i to mi wystarcza. Kto jak kto, ale Ree wie jak nakarmić wracających z pracy kowbojów!

Zapraszam.

Wydaje mi się, że strona Rhee jest tak popularna, ponieważ obrazuje amerykańskie marzenie powrotu do korzeni, na farmę czy rancho: w końcu właśnie tak zaczynało się amerykańskie osadnictwo. Rhee była typową miejską dziewczyną i musiała przyzwyczaić się do życia na wsi (ah, czego miłość nie robi z kobietą!). Na blogu pisze nie tylko o gotowaniu i życiu rodzinnym ale także o zwierzętach, zbiorach, kulturze czy modzie.. Ciekawym działem jest dla mnie ten o nauczaniu dzieci w domu (home schooling). Można powiedzieć, że Rhee jest taką ikoną”countryside life” (życia na wsi) – z jednej strony mieszka na rancho ale z drugiej nadal jest kobietą sukcesu.

Dodam tylko, że moje guacamole jest dość odległe od przepisu Rhee. Powód jest dość prozaiczny. Kiedy już zgromadziłam składniki okazało się, że z powodu burz odcięto mi internet. Postanowiłam jednak wynieść wszystko czego sądziłam, że mogę potrzebować na balkon i zabawić się w gotowanie bez przepisu! Jak możecie zauważyć, przygotowywałam guacamole bezpośrednio na balkonie (jedna deska do krojenia, druga do fotografowania). Bardzo miło to wspominam.. Do guacamole zapomniałam dodać kuminu oraz dojrzałych pomidorów więc czujcie się zachęceni do eksperymentowania.

Guacamole przygotowywałam na balkonie. Nieomal jakbym była na grillu:) Jako podstawy użyłam kamienia do pieczenia pizzy.
Jako osoba z natury leniwa, użyłam blendera.

Moje guacamole nie jest idealnie gładkie (zresztą guacamole Rhee również nie) – raczej przypomina gruboziarnistą pastę do smarowania. Tylko co z tego, skoro samo wskakuje na chrupki kukurydziane. Przyznam, że nie rozróżniam subtelności pomiędzy nachos i tacos (użyłam serowych nachos) ale śmiało możecie wykorzystać swoje ulubione. Zapraszam!

Guacamole z grillowaną kukurydzą.
(około dwie porcje)
Zmodyfikowany przepis za The Pioneer Woman

Uwaga techniczna: kukurydzę grilluję na patelni grillowej. Możecie spróbować upiec ją pod grillem w piekarniku albo ugrillować na zwykłej patelni. Do grillowania używam sklarowanego masła – jest to masło o zawartości tłuszczu 99,8% i można smażyć na nim w bardzo wysokiej temperaturze. Masło sklarowane można zrobić samemu, kupić w sklepach z żywnością ekologiczną lub orientalną (jako ghee) albo w supermarkecie: używam masła klarowanego Mlekowity (jedyne, jakie znalazłam na sklepowej półce: jestem bardzo zadowolona).

  • dojrzałe awokado
  • świeża kukurydza, grillowana
  • klarowane mało lub inny olej do smażenia
  • kilka świeżych ząbków czosnku, przepuszczonych przez praskę
  • chilli, wypestkowane, pokrojone w drobną kosteczkę
  • sok z połowy limonki i skórka z limonki (wcześniej sparzonej)
  • opcjonalnie: pomidory pokrojone w kostkę, kumin
  • sól, pieprz do smaku

Awokado przekrawamy na pół, nacinamy miąższ w kostkę, wykładamy do blendera (można pobawić się moździerzem, aby otrzymać gładszą konsystencję).
Grillowaną kukurydzę stawiany na desce „na sztorc” i ostrożnie (!), ostrym nożem (!) odkrawamy ziarenka. Ziarenka odchodzą bez problemu, trzeba jednak uważać na palce. Zachowałam także masło ze smażenia i razem z ziarenkami kukurydzy, dodałam je do blendera.
Dorzucamy czosnek, sok i skórkę z limonki, chilli (opcjonalnie można dodać także pomidory i kumin) i miksujemy. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.

Smacznego!